Partactwo szkolno-nieszkolne
Czy tylko ja pamiętam czasy szkolne, gdy w samoobronie pogoniłeś jakiegoś kr****a, ale nauczyciel opierdziela ciebie?
-No jak to tak można, to się nauczycielowi mówi!
A nauczyciel brak reakcji przez większość przypadków, ewentualnie krzyk w stylu "Zostaw go w spokoju!" i powrót do popijania kawki. Właśnie dlatego jestem antynauczycielowy, antyszkolny i uważam, że w szkole pracują w 95% partacze, a nie nauczyciele. Dostać status, wolne wakacje (to, że w statusie pisze "do dyspozycji dyrektora" oznacza tylko, że ma być do dyspozycji, ale kto wierzy w to, że ten nauczyciel rzeczywiście jest w szkole?), wolne ferie (podobna sytuacja), znowu kawka/herbatka. Fajrant 4 godziny w szkole i do domu.
Dobra, ale co nauczyciele, to nauczyciele, ale uczniowie to też w 95% banda kr*****w, którzy robią popiówkę, bo znajomi patrzą. Jak czytam, że przy upałach 30 stopni (że niby to jest upał???) mają być skrócone lekcje dla dzieciaczków to śmiać mi się chce. Jak już wszyscy ciągną z naszych podatków ile wlezie to wiatraczków kupić nie można? W Hiszpanii dzieciom dają laptopy w szkołach z UE, a u nas kraj trzeciego sortu, bo przecież co zakupione na sprzęt być może, to może, ale nie przesadzajmy, bo trzeba jeszcze w część z tego wziąć łapę. Bo to Polska właśnie.
Jest strajk i nie ma szkoły, jest upał, to nie ma szkoły, jest jakieś byle g***o to skracamy rok szkolny. Pewnie, co dalej? Święta wielkanocne od lutego do maja? Boże narodzenie zaczniemy w sierpniu? We Włoszech się idzie do szkoły, w Hiszpanii się idzie do szkoły, w Portugalii to samo, Chorwacja także, Turcja także i bla bla bla... Ja wiem, że Polska szkoła nie uczy, tylko tworzy martwe kukły, którymi łatwo rządzić, dlatego system edukacji powinien być zmieniony oraz powinno się ograniczyć wymaganą wiedzę z wielu przedmiotów, a Ci, którzy chcieliby ją kontynuować to oni by ją rozszerzali, ale no niestety jest jak jest.
Komentarze
Prześlij komentarz