Partactwo humanistyczne
Na sam początek tego posta, pragnę przypomnieć, że prawdziwym humanistą jest ten, który jest zdolny (lub stara się być w miarę dobry) we wszystkich dziedzinach wiedzy. Tymczasem pewnie znacie hasełka takie jak: "jestem humanem bo nie umiem matmy", "human to tylko do Mac'a" czy "humaniści to debile, którym w życiu nie wyszło". Boli. Humaniści dają się kopać i bić bo te hasełka zaczynają być "odrobinkę" prawdziwe. Humanista w tych czasach to osoba nie potrafiąca nic, taki partacz absolutnie wszystkiego czego się dotknie. Ale obecnemu humaniście nie przeszkadza bycie partaczem, w pięciu literach (pupce) ma jakąkolwiek edukacje i rozwój swej marnej osoby.
Czas trochę dorosnąć i zacząć cokolwiek robić, by nie być absolutnym partaczem. Kurczaczki, z klasy liczącej sobie ok. dwadzieścia pięć osób, może znajdą się trzy osoby, które wykazują cechy prawdziwego humanisty. Może i nie są orłami ze wszystkiego, ale walczą z samym sobą by się nauczyć nawet podstaw i nie partaczyć kompletnie. Z całej tej klasy, nawet połowa nie wie, na jakie studia chce iść i jakie przedmioty będzie pisać na maturze...
A potem tacy ludzie stają się partaczami na studiach... Ale tutaj już odsyłam do posta Morgend'a, bo on o tym już się wypowiedział i troszkę więcej o tym wie...
Komentarze
Prześlij komentarz