Partactwo płacy minimalnej - Gierek!

Płaca minimalna i krzyk tysięcy mediów. Co strona, to post/artykuł/video i nieustanna dyskusja. Śmieszy mnie to, jak wszyscy wierzą w dobre intencje PiSdolandu, że przecież robi z myślą o ludziach. Ludzie świata odejmijcie teraz to co zapłacicie z tego w podatku dochodowym i ile państwo potrąci przedsiębiorcy. Mówię to samo co inni? Może, ale przynajmniej do mojej głowy dochodzi ta jakże ważna informacja, że dopóki nie zlikwidujemy podatku od pracy, to rząd trzepie nas z pieniędzy, a firmy naliczają sobie potem z naszej ""podwyżki"" odpowiednią kwotę na wzrost ceny produktów. Czasami przez to jesteśmy na MINUS!

Teraz doszło do porównania, że Gierek w 10 lat dał 1000 złotych podwyżki. Tusk 814, a PiSdoland 700. Uważam, że płaca minimalna powinna istnieć jak najbardziej, bo niestety, ale masa przedsiębiorców w Polsce kombinuje (niekiedy część z nich myli kombinowanie ze zwykłym wyzyskiem i złodziejstwem) i ogranicza koszta jak może. Jednakże co z tego, że Gierek dał 1000 zł podwyżki, skoro inflacja zjadła połowę tej wypłaty? Co z tego, że za Tuska doszło 814, skoro sytuacja podobno przynajmniej 1/3 zjedzona przez inflację. PiSdoland przegina pałę, bo PIE****I o zajefajnej sytuacji finansowej, więc jak jest tak ZAJEFAJNIE to obniżcie ćwoki podatki, a nie dokładajcie nowe.

Ktoś powie
-A młodzi nie mają Pitu.
A ja na to
-Pitu pitu.

Nie mają Pitu? Super! ALE dlaczego tylko dla tych na umowę o prace? Chcę kiedyś w końcu założyć firmę, ale co z tego, skoro moje kieszenie jako przedsiębiorcy będą klepane na prawo i lewo i przynajmniej 20 razy w roku jakaś kontrola by znaleźć wykroczenie i mandacik.

Ja rozumiem, większość Polaków to pracownicy, ale przez to, że nie znają realiów bycia przedsiębiorcą, mają w D***E resztę Polaków, którzy muszą na co dzień radzić sobie ze spleśniałą biurokracją. Apeluję, żeby wasze partactwo w końcu spojrzało na ludzi po drugiej stronie. Nie jesteście jedynym odbytem tego świata.