Partactwo makijażowe?
Nigdy nie rozumiałem kobiecej potrzeby malowania się, chyba, że chodzi o zakrycie niedoskonałości (tym bardziej nie rozumiem, dlaczego niektóre kobiety uważają, że mają niedoskonałą całą twarz). Podkład, puder, tusz do rzęs jedna szminka, po co więcej? Nie wiem, ale sprawdziłem jak to jest mieć makijaż na twarzy, Erevest umalowała moją twarz, filmik z malowanka w dalszej części postu.
Moment, w którym Erevest zaczęła nakładać mi fluid był... dziwny, po co to komu? Po co zmieniać kolor twarzy? Tak samo nie rozumiem, po co używać rozświetlacza, żeby "świecić" się tam gdzie trzeba. Po całej tej przemianie, moja twarz wyglądała sztucznie, ale to jeszcze nie był poziom kilograma szpachli. Jak sobie pomyślę, że takie "skromne" umalowanie zajęło 25 minut na filmiku, to strach pomyśleć, ile czasu marnują kobiety na malowanie się kilogramem szpachli. Zdecydowanie bardziej wolę kobiecą twarz ze zwykłym podkładem, tuszem do rzęs i szminką, jakoś nie jara mnie druga twarz na białej pościeli...
Komentarze
Prześlij komentarz